czwartek, 3 października 2013

Moab - "alternatywne" łuki cz. 2

Kontynuujemy poszukiwanie łuków w okolicach Moab. Tym razem wybieramy Corona Arch - położony na końcu łatwego szlaku. Jest bardziej imponujący i spektakularny niż ten, który widzieliśmy poprzedniego dnia.


 Mała podpowiedź: na zdjęciu jest widoczna Grażyna. Szukajcie jej pod łukiem.

Po drodze spotykamy znajome małżeństwo - Amerykanów w wieku przedemerytalnym, z którymi ucinamy sobie pogadankę polityczną. Sytuacja w USA porusza wielu ludzi. Nasi rozmówcy - zwolennicy Republikanów (czyli przeciwnicy Obamy) opisali nam pokrótce, jak na przestrzeni kilku lat ich kraj się zmienił i zmienia nadal. Na koniec przepraszali nas za ich rząd, że zamknął nam parki. Bardzo to sympatyczne, ale odpowiedzieliśmy, że nie mają za co przepraszać - my się bawimy świetnie i podziwiamy piękną przyrodę.

Po zrobieniu krótkich zakupów jedziemy w stronę Capitol Reef. Po drodze odwiedzamy jeszcze Dolinę Goblinów. Bardzo ciekawe miejsce - na stosunkowo niewielkiej powierzchni powstały formacje skalne przypominające albo grzyby, albo gobliny. Ponieważ trochę psuje się pogoda, nie zabawiamy tam zbyt długo.



Przejeżdżamy przez Capitol Reef, zapamiętując miejsca, które będziemy dokładniej oglądać następnego dnia.


Pod wieczór meldujemy się w hotelu Capitol Reef Resort - bardzo stylowy i elegancki przybytek. Kolację jemy w Torrey w Capitol Reef Inn & Cafe - niedrogo i smacznie.



Jesteśmy mocno zaskoczeni pogodą: temperatura powietrza jest ujemna i od czasu do czasu prószy śnieg. I pomyśleć, że jeszcze rano wędrowaliśmy przy temperaturze 24 stopni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz