piątek, 11 lipca 2014

Gorlice i okolice

Kolejny dzień, w którym pogoda jest typu "na dwoje babka wróżyła", dlatego planujemy trasę wędrówki pieszej na zaledwie kilka kilometrów. Cel: zwiedzić południowe okolice Gorlic, z nastawieniem na cerkwie oraz cmentarze z I wojny światowej.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności (remont mostu za Uściami Gorlickimi) na przełęcz Małastowską musimy jechać objazdem, przez Hańczową. A tam - mała, malownicza cerkiew łemkowska:


Dzięki przestudiowaniu "ogłoszeń parafialnych" wiemy, że dzisiaj po południu będzie w Hańczowej chór z Sanoka, który uświetni wieczorną mszę. Mamy zatem plan na popołudnie.

Po dotarciu na przełęcz Małastowską rozpadało się na dobre. Zatem odpuszczamy pieszą wędrówkę. Zwiedzamy cmentarz wojskowy nr 60 z czasów I wojny światowej. O historii tych cmentarzy oraz działań wojennych w okolicach Gorlic można poczytać tutaj.



Po drodze do Gorlic zatrzymujemy się na chwilę w Sękowej. Tam oglądamy XVI wieczny kościół pw. św. Filipa i Jakuba. Ma on dość nietypową budowę i mocno przypomina stare kościoły z tego okresu w Norwegii.



Gorlice to nasz kolejny przystanek. Miasto nie zachwyca urodą. Owszem, czyste, z odnowionym rynkiem, ale w porównaniu z poprzednio widzianymi miejscowościami wypada nieciekawie.


Dość przygnębiające wrażenie robi cmentarz żydowski. Potwornie zarośnięty, z kilkoma ocalałymi grobami. Szkoda.


Idziemy jeszcze na Górę Cmentarną, na cmentarz nr 91 z I. wojny światowej. Mimo, że jest to cmentarz najważniejszy z całego zespołu wokół Gorlic, wygląda na nieco zaniedbany. Szczególnie w porównaniu z wcześniej widzianym.



Ostatnim punktem w Gorlicach jest skansen naftowy "Magdalena". Niestety, jest otwierany tylko po uprzednim umówieniu się telefonicznie (nr +48 600 491 470 lub +48 796 121 818)


Wracamy do Hańczowej, na nabożeństwo wieczorne w miejscowej cerkwi. Chór w małym pomieszczeniu brzmi wspaniale. Wrażenie robi również nieznany nam rytuał grecko-katolicki, ze śpiewną liturgią, wielobarwnymi strojami, mnóstwem rozpalonych świec wokół ołtarza.



Po powrocie do Barnilki stwierdzamy, że dzień następny raczej słoneczny nie będzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz