poniedziałek, 9 lipca 2007

Henningsvaer, Kabelvag

Zapoznajemy się z pobliskimi miasteczkami.

Po porządnym wyspaniu się jedziemy do Henningsvaer i Kabelvag. Henningsvaer to bardzo ładnie położony port rybacko-żeglarski. Mała mieścina, za to z pocztówkami i sklepem spożywczym.






W Kabelvag oglądamy jedyny godny uwagi zabytek: kościół. Poza tym robimy zakupy.


W Kabelvag nieoczekiwanie natrafiliśmy na polski akcent, tj. flagę NSZZ "Solidarność" powiewającą z jednego z okien.

Wracamy do domu na obiad. Dzisiaj rozpoczęliśmy tak naprawdę menu norweskie. Jedliśmy naleśniki ze słodkim serem kozim i z dżemem z moroszki. Temat tej maliny radzę śledzić dokładniej w kolejnych artykułach. Wieczorem będziemy mieli gości na grillu - znajomych Bartka z Uppsali. Będziemy kontynuować konsumpcję norweskich specjałów: łososia z grilla i śledzia na słodko.


Przy grillu spędzamy przyjemnie czas, wymieniając głównie nasze "emigracyjne" doświadczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz