Dzisiaj dzień "artystyczny". Na początek wybieramy muzeum Pabla Picassa oraz dom, w którym się urodził. Muzeum jest bardzo dobre! W sposób przystępny i logiczny wprowadza w twórczość tego wszechstronnego artysty, przez co kubizm, surrealizm, symbolizm stają się bardziej zrozumiałe. Uzupełnieniem ekspozycji jest wystawa czasowa, gdzie prace Picassa pokazano w kontekście historycznym.
W domu - miejscu urodzenia artysty - zachowało się niewiele oryginalnych sprzętów, za to jest sporo pamiątek, takich jak zdjęcia, wycinki z gazet, prace ojca... Warto zobaczyć ten dom, po to by mieć wyobrażenie jak mieszkali dość zamożni Hiszpanie na przełomie XIX i XX w.
Popołudnie postanawiamy spędzić na plaży. Jedziemy tam autobusem miejskim nr 11 (bilet 1,30 EUR/os). Przy promenadzie (Plaja Pedregalejo) znajdują się liczne punkty gastronomiczne słynące z wyśmienitych ryb. Oczywiście testujemy tę opinię! No i musimy stwierdzić, że faktycznie - sandacz grillowany, podany z ziemniakami w oliwie jest pyszny! Na deser zamawiamy wino Malaga i podziwiamy widoki.
Do miasta wracamy pieszo wybrzeżem.
W domu - miejscu urodzenia artysty - zachowało się niewiele oryginalnych sprzętów, za to jest sporo pamiątek, takich jak zdjęcia, wycinki z gazet, prace ojca... Warto zobaczyć ten dom, po to by mieć wyobrażenie jak mieszkali dość zamożni Hiszpanie na przełomie XIX i XX w.
Do miasta wracamy pieszo wybrzeżem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz