środa, 25 lutego 2015

Niespodzianka po drodze do Malagi

Rano wyjeżdżamy z Kordoby. Ponieważ w Maladze mamy być po 15:00, postanawiamy zajechać do jednej z miejscowości po drodze. Wybór pada na Antequerę oraz położony 13 kilometrów od niej park El Torcal. Jakże trafny to był pomysł! Krótki rekonesans po centrum co prawda nie zachwycił, ale po wizycie w biurze turystycznym uzyskaliśmy więcej informacji na temat miasta i jego ciekawostek. Odwiedziliśmy Alcazabę, czyli starą twierdzę mauretańską (a potem chrześcijańską). Atrakcja jest stosunkowo nowa (oddana do użytku w 2008), przez co ciekawie zaprezentowana. Dodatkową zaletą są fantastyczne widoki na miasto.


Koło Alcazaby znajduje się kościół z XVI wieku, w którym przechowuje się "Tarascę" z 1760 roku, czyli figurę pół kobiety-pół smoka. Jest to symbol zwycięstwa wiary nad 7 grzechami głównymi. Do dzisiaj w kilku miejscach w Hiszpanii urządza się procesje "Corpus Christi", w czasie których takie figury obnosi się po mieście.


Nieco dalej od Alcazaby znajduje się kościół Carmen - barokowe cacko z ołtarzem przyprawiającym o zawrót głowy. Wystrój kaplic zaspokoiłby ambicje niejednego kościoła.


Po lunchu (tortilla oraz warzywa z grilla oraz lokalny deser o nazwie Bienmesabe) jedziemy do El Torcal - parku skalnego, o którym przewodniki mówią, że to najważniejszy tego typu park w Europie. I chyba mają rację - tamtejsze formacje skalne są bardzo niecodzienne - nie tylko ze względu na kształt, ale również skalę. Przypominają nieco "park Goblinów", który widzieliśmy w Utah w USA.




Po 18:00 docieramy do Malagi. Hotel Del Sur trochę rozczarowuje, ale z drugiej strony - za tę cenę (45 EUR/pokój) oferuje wszystko, czego potrzeba. Wieczorem idziemy na spacer po porcie - jego elegancja oraz pomysły architektoniczne wzbudzają nasz podziw. Miasto po zmierzchu wygląda bardzo zachęcająco. Jutro zobaczymy jak prezentuje się za dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz