poniedziałek, 22 lutego 2016

Malaga

Pierwszy dzień w Maladze mija nam leniwie, ale jednocześnie ekscytująco: rozpoznajemy stare miejsca, przypominamy sobie momenty sprzed roku.

W ciągu dnia zwiedzamy Alborania Museum. Jest to małe muzeum morskie, ilustrujące bogactwo ekosystemu Morza Śródziemnego. Oprócz tego zajmują się rekonwalescencją żółwi morskich, zatrutych plastikiem pływającym w morzu.


Za namową recepcjonisty odwiedzamy polecane przez niego restauracje. I nie zawodzimy się, wręcz przeciwnie!
Casa Lola na Granada Calle oferuje bardzo dobrą szynkę, podawaną w plasterkach na papierze, zaprawioną gruboziarnistą solą oraz oliwą.


Na tej samej ulicy, kawałek dalej mieści się restauracja El Pimpi. Ma bardzo ciekawy wystrój wnętrza. Ale co najważniejsze - podają tam bardzo dobre tapas. Polecamy też czerwone wino.



Pod wieczór podziwiamy miasto z wysokości diabelskiego młyna, który jest ustawiony w porcie, za dworcem autobusowym.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz