Prognozy pogody na piątek dla całego regionu nie nastrajają optymistycznie, dlatego zostajemy w Maladze, szukając atrakcji niedaleko centrum.
Pierwszą z nich jest hala targowa, oferująca warzywa, owoce, mięso i jego przetwory, ryby. Miejsce jest bardzo kolorowe, gwarne i tętni życiem 'targowym' - sprzedawcy nawołują klientów, obrabiają na miejscu świeże ryby, klienci nie tylko kupują, ale też odpoczywają przy szklance piwa.
Nam się podoba sposób wystawienia towarów - bardzo efektowny.
Lunch jemy w Los Patios de Beatas - winiarni przy ulicy De Beatas. Polecamy 'Black Cod' jest rewelacyjny! Dorsz, przyprawiony ziarnem sezamowym w sosie kokosowym - palce lizać.
Pierwszą z nich jest hala targowa, oferująca warzywa, owoce, mięso i jego przetwory, ryby. Miejsce jest bardzo kolorowe, gwarne i tętni życiem 'targowym' - sprzedawcy nawołują klientów, obrabiają na miejscu świeże ryby, klienci nie tylko kupują, ale też odpoczywają przy szklance piwa.
Nam się podoba sposób wystawienia towarów - bardzo efektowny.
Lunch jemy w Los Patios de Beatas - winiarni przy ulicy De Beatas. Polecamy 'Black Cod' jest rewelacyjny! Dorsz, przyprawiony ziarnem sezamowym w sosie kokosowym - palce lizać.
Po południu zwiedzamy muzeum wina (Museo del Vino Malaga). Jest to dość statyczna ekspozycja, pokazująca historię przemysłu winiarskiego w okolicach Malagi. Dla laików, takich jak my była to wizyta dość pouczająca, bo przynajmniej dowiedzieliśmy się, co oznaczają takie terminy jak: "Pálido", "Noble", "Añejo", "Trasañejo".
A także jak wytwarza się słodkie wina, takie jak Moscatel.
A także jak wytwarza się słodkie wina, takie jak Moscatel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz