wtorek, 22 lipca 2008

Na Podlasie

Z samego rana opuszczamy Zwierzyniec.
Chcemy dać Zamościowi jeszcze jedną szansę i wpadamy tam na śniadanie.
Okazuje się, że miasto w dzień powszedni jest znacznie bardziej interesujący. Oprócz dobrego śniadania załapujemy się na rozpoczęcie międzynarodowego festiwalu folkowego. Po ulicach przewijał się międzynarodowy tłum młodych ludzi.
Po Zamościu jedziemy dalej przez Rejowiec, Chełm (tutaj stajemy na dłużej, by zwiedzić miasto) i wjeżdżamy na Podlasie.

Chcemy dotrzeć do Pogorzelca przed zmrokiem. To jest trafna decyzja, bo w pustce okolicznych pól można naprawdę się pogubić.


Szczęśliwie odnajdujemy miejscowość Eli i na końcu jej dom. Po kolacji i pogaduchach idziemy spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz